niedziela, 2 sierpnia 2015

ROBOT UNICORN CUPCAKES!



Wczoraj oglądałam Magiel Towarzyski z Udziałem Tomka Tomczyka vel Kominek vel JasonHunt, w którym padły słowa odnośnie błędów, które robią początkujący blogerzy. Mianowicie ZA MAŁO PISZĄ. Dało mi to kopa by w końcu napisać kolejną notkę. Co prawda uważam, ze blogerzy kulinarni akurat nie mogą sobie pozwolić na nie wiadomo ile postów tygodniowo, chyba że pracują jako kucharze albo drób domowy i mają na to czas. Prowadzenie bloga o takiej tematyce nie tylko sprowadza się do ugotowania potrawy - na co też potrzeba czasu - ale także zrobienie jak najlepszych zdjęć, czyli ustawienie całego tła, dobranie dodatków, ustawienie wszystkiego ładnie, cykanie zdjęć, obróbka w programie graficznym i wreszcie napisanie samego posta... ufff....
W moim przypadku dochodzą przygotowania do ślubu, zakończona przeprowadzka i kilka innych rzeczy. Ale udało nam się w końcu wypakować, mam śliczna jasną kuchnię, która aż się prosi żeby w niej przesiadywać, więc jest w końcu notka i to obiecana od dłuższego czasu.


ROBOT UNICORN CUPCAKES


Grałam w piątek. Mój najlepszy wynik (sic!)
pochwalcie się swoimi!


Na stronie facebooka pokazywałam mój tęczowy tort z Któryś-Tam-Kiedyś-Tam-Dawno-Temu-Urodzin. Na jego wspomnienie krew mnie zalewa, bo robiło się go masakrycznie długo. Każdy blat trzeba było upiec osobno i jak dobrze pamiętam to jeszcze szwagier pomagał mi ładnie nałożyć krem bo w ogóle mi to nie wychodziło. Więc teraz prostsza i równie pyszna wersja. Tęczowe babeczki inspirowane grą Robot Unicorn Attack.



Składniki na ciasto (12 muffinek):
Suche:
- 2 szklanki mąki (ok 360g)
- 1/2 szklanki cukru ALE w tej zawartości maja się znaleźć dwa opakowania cukru wanilinowego.
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
mokre:
- 1 szklanka mleka
- pół roztopionej kostki masła (najlepiej takiego 82% tłuszczu)
- 2 jajka
- ok. 5 kropel aromatu cytrynowego albo łyżeczka soku z cytryny
dodatkowo:
-Barwniki spożywcze, ile tylko chcesz, ja akurat mam 4, możesz użyć też kakao albo malej ilości zmiksowanych owoców




Piekarnik nastaw na 180 stopni. Po co masz później czekać? ;)
W osobnych miskach wymieszaj dobrze składniki. Nie chcę już cytować Food Emperor'a ale... przesiej mąkę... serio. Najlepiej od razu z proszkiem do pieczenia. Wlej mokre składniki do suchych i dobrze wymieszaj, najlepiej drewnianą łyżką. I absolutnie nie przejmuj się grudkami.  Teraz ciasto trzeba podzielić na tyle części ile chcesz użyć barwników spożywczych. U mnie całkowita masa wyszła 1073 gram więc dzieliłam na około 270 gram przy czym radzę jednak trochę mniej, bo przy każdym przekładaniu ciasta z miski do miski i do foremki zawsze trochę nam go ubędzie. Mnie i tak na ostatnią warstwę zostało o wiele mniej niż na wcześniejsze. :(
Do każdej porcji dodaj tyle barwnika, żebyś była/był zadowolony z koloru. Dodawaj po trochu, mieszaj i ewentualnie dodawaj znowu.
Teraz ciasto trzeba już tylko wlewać do formy na muffinki. Ja dodatkowo użyłam papilotek ponieważ bez nich kolor na brzegach byłby przypalony i nieładny, a to w końcu o efekt koloru nam tu się rozchodzi! Nakładajcie ciasto łyżeczką - jedna lekko czubata łyżeczka na formę powinna starczyć. Nadmiar ciasta rozdysponuj tak, żeby było mniej więcej po równo wszędzie. Układaj kolory jak Ci się podoba, jednak im bardziej trzymasz się układu tęczy tym lepszy efekt. Ciasto jest dosyć ciężkie i przy nakładaniu kolejnych warstw "wbiją się" one w środek wypierając kolor niżej trochę na boki.  
Jeśli ktoś ma czas może się bawić z równomiernym rozlewaniem ciasta. W sumie nie wiem co wtedy z tego wyjdzie :D



I muffinki do piekarnika na 20 minut!



Czas na krem:
- 150-200ml śmietanki 30-36% (ja użyłam 200 i krem był bardzo lekki; jeśli wolicie gęsty i sztywny użyjcie mniej śmietanki)
- 50g cukru pudru
- opakowanie serka mascarpone
Proste jak mechanika kwantowa. Ubij śmietankę na sztywno, ale tak naprawdę sztywno (tylko masła nie zrób!*), dodaj cukier puder i mascarpone i ponownie zmiksuj coby sie dobrze wymieszało. I do lodówki.
Kiedy muffinki juz będą gotowe, odstaw je do wystygnięcia. Jak już muffinki nie będą gorące a krem w lodówce ochłonie, nałóż go do szprycy i ozdób muffinki.




Polecam krem udekorować jakimiś posypkami. Im bardziej kolorowe, tym "żyg tęczą" znajomych na ich widok będzie efektywniejszy.
SMACZNEGO!





*Anegdotka z dnia dzisiejszego. nie miałam miksera. Zaczęliśmy pierwszą śmietankę ubijać ręcznie trzepaczką, na zmianę z Nerdem podczas grania w Mage Knight. Nagle Nerd krzyczy "CZEMU TU SIĘ WODA Z TEGO LEJE?", ja pacze i nie wierzę. Za długo było ubijane i oczom naszym ukazały sie piękne grudki zapowiadające masełko. Ręce opadły, łzy pociekły to tyłki w troki wzięliśmy i szuuu do Kauflanda kupić w końcu mikser. I dwa opakowania śmietanki. I całe szczęście że dwa, bo nie wiem co mnie podkusiło do kolejnej śmietanki gdzieś w połowie ubijania wsypałam cukier. nie wiem. naprawdę. Nie pytajcie. Zaćmienie. Mam teraz słodki krem ze śmietanki.. chyba jako polewa do lodów...


2 komentarze:

  1. Hahaha :D Genialne, uśmiałam sie :> jutro lece po składniki do babeczek *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lec leć! i koniecznie daj znać jak wyszły ^^

      Usuń