poniedziałek, 23 maja 2016

Iguana Bits - Falloutowe szaszłyki z Iguany



Nastał najpiękniejszy czas w roku. CZAS GRILLOWANIA! Więc szukałam czegoś, co pasowało by na ten okres. I nie ma niczego lepszego jak żarło z różnych post apokaliptycznych klimatów. W końcu prądu ni ma, gazu ni ma, trza sobie radzić prymitywnie - nad ogniem. Coś mi zaświstało, że Fallout, że coś tam.  A wiec znalazłam Iguana Bits. Szaszłyki z Iguany które znajdujemy w każdej części gry.

IGUANA BITS

źródło Fallout Wiki




W pierwszej części napotykamy te kęski u Boba Fraizera zwanego też Iguana Bob w the Hub.

źródło Fallout Wiki

Sprzedaje on Zarówno Iguana Bits jak i Iguana-On-A-Sticks. jak się okazuje, towaru na te przysmaki dostarcza mu niejaki doktor Morbid... i nie do końca jest to Iguana... aczkolwiek wyjawienie mrocznego sekretu albo nie rozniosło się daleko, albo na niewielu zrobiło wrażenie bo w Fallout 2 napotykamy następce Boba - Mikey "The Lizard Dealer" Frazier prowadzącego sklepik Son of Bob's Iguana Bits. Chwytliwa nazwa no nie?

źródło Fallout Wiki

Ja zatrzymałam się póki co na Fallout 3 (4 gdzieś tam w kolejce MUST HAVE czeka). Tu Iguana Bits spotykamy już na początku w mieście Megatona.



No to do roboty!

Składniki:
- 300ml Nuca Cola (możesz użyć ewentualnie coca coli... słabiaku...)
- 1½ - 3 łyżki czubate miodu
- 4 łyżki czubate ketchupu
- 2 płaskie łyżki sosu sojowego
- łyżeczka płatków chilli

- Paczka piersi z kurczaka - około 0,5 kg. (hej! Skoro Bob oszukiwał to my tez możemy! Prawda?)

Jeśli chodzi o zawartość miodu - u mnie były to 3 łyżki i na pięć osób jedzących zdania były podzielone tak: 2 osoby - za słodkie, 2 osoby - super! - 1 osoba - wszytko mi jedno. Więc musicie zdać się na swoje gusta. Przy 3 łychach jest mocno słodkie.
To samo tyczy się płatków chilli. Przy tej ilości miodu ostrość została mocno zredukowała i spokojnie mogłam dać jeszcze z łyżeczkę chilli. Ale pewnie przy mniejszej zawartości miodu było by bardziej wyczuwalne.

Kurczaka pokrój w większą kostkę.

Wszystkie składniki marynaty wlej do rondelka i gotuj na średnim ogniu mieszając co jakiś czas, do czasu aż konsystencja będzie miodowo-maziowa. Chcesz, żeby marynata osiadła na kurczaku podczas grillowania a nie z niej spłynęła. Zajmuje to około 20-30 minut. Marynata zredukuje swoją objętość i powinno zostać ok ⅕ tego co na początku.

Po ostygnięciu marynaty zalej nią kurczaka, wymieszaj porządnie i najlepiej wstaw do lodówki na noc. A przynajmniej daj im z pół godzinki.


Przed nabiciem kawałków na patyki nie zapomnij wcześniej ich namoczyć! (patyków! nie kawałków kurczaka!! kurczaka już moczyłeś/aś w marynacie :P) Po prostu włóż patyki do miski z wodą na jakiś czas. Dzięki temu nie spalą się i wytrzymają ogień.

Szaszłyki najlepiej grillować na tackach, masz wtedy większa kontrolę nad stopniem spalenia. Co jakiś czas obracaj szaszłyki, zwróć uwagę czy na pewno wszystkie się upiekły, bo mi się zdarzyły niedopieczone kawałki, choć wyglądało ładnie i musiałam biegać je znów wstawiać na grilla.




OMNOMNOMNOMNOM!

wtorek, 17 maja 2016

Divine Divinity - Pieczeń Wieprzowa


Na początek muszę powiedzieć, że jest w gruncie rzeczy niewiele gier które przeszłam w całości. Chyba, że były króciutkie. Mam tendencje do denerwowania się jak coś mi nie idzie, grania wtedy w inną grę, niby na chwile, żeby odsapnąć. Ale jakoś tak bywa, że nie wracam. Chociażby moje ukochane M&M7... nie zliczę ile razy zaczynałam tę grę. I zawsze jest ten jeden moment gdzie się zatnę i nie mogę przejść dalej. 
No i właśnie Divine Divinity było jedną z tych gier, które przeszłam na jednym tchu. Niby trochę Diablo, ale bardziej RPG. Mamy tu wciągająca historię, trochę bitki, a wszytko w fantastycznym klimacie. Bardzo podoba mi się tez mechanika. Niby wycieramy jedną klasę, ale korzystamy z umiejętności każdej, jeśli taka nasza wola. Jednym słowem szczerze polecam grę.

Jedną z ciekawostek jakie znajdujemy w grze są... przepisy, a jakże!
I własnie dzisiaj chciałam wam zaprezentować jeden z nich. Mięso wyszło naprawdę ciekawe, niecodzienny smak.


Składniki:
- kilogram szynki wieprzowej (albo jakiś inny kawałek, jak kto woli, ja lubię szynkę)
- pół litra cydru
- dwa ząbki czosnku
- oliwa z oliwek
- sól
- pieprz
- jagody jałowca
- liść laurowy



Dzień wcześniej
Mięso natrzyj solą, pieprzem i zmiażdżonym czosnkiem. Włóż mięso do lodówki na noc.


Piekarnik nastaw na 180 stopni.

W dzień podania mięso, przygotuj rękaw do pieczenie, Z mięsa dobrze jest strzepnąć (?) czosnek, żeby nie przypalił się na patelni. Kawałki wrzuć do rękawa. Na patelni rozgrzej oliwę z oliwek i obsmaż mięso ze wszystkich stron, żeby zamknęło pory. Dzięki temu mniej soków wypłynie z mięsa podczas pieczenia i będzie bardziej soczyste.
W garnuszku podgrzej cydr razem z owocami jałowca i liściem laurowym. Zredukuj objętość płynu do połowy mniej więcej.

Do rękawa wkładamy obsmażone mięso, zalewamy zredukowanym cydrem (liść laurowy i jałowiec wrzuć również). Zamknij rękaw, zrób dziurki w worku i włóż do piekarnika. Piecz mniej więcej 1 godzinę 15 minut, aż mięso ładnie się zarumieni



Z soków które puściło mięso można dodatkowo zrobić sos. Ale ostrzegam że nie każdemu będzie smakował. Jest cierpki, kwaskowaty... specyficzny. Uważam, ze skoro i tak by się miało to wszystko wylać, to lepiej spróbować.

W garnuszku rozgrzać trochę masła, dodać  łyżkę mąki mąki, chwile podsmażyć po czym wlać soki z mięsa. Trzepaczką dobrze rozrobić, żeby nie było grudek. Sos będzie gotowy kiedy zgęstnieje. Możesz doprawić do smaku wedle uznania.



Pieczeń podawałam z ugotowanymi ziemniakami... właściwie to z niczym więcej, bo Nerd wziął sobie całość do pracy na kilka dni, żebym nie musiała stać codziennie przy garach :)

Jeśli uda wam się zrobić tę pieczeń, powiedzcie koniecznie jak ją znajdujecie. :)



P.S. Jeśli chcecie wersje expresową - natrzyjcie pieczeń sola i pieprzem, obsmażcie, wszystko do rękawa jak leci i tak pieczcie :)