środa, 22 kwietnia 2015

SOLAMNIJSKA UCZTA - Ziemniaki z Palanthas

Ziemniaki z Palanthas (podwójnie pieczone ziemniaki)



"To danie nie pochodzi oryginalnie z Palanthas, jednak zostało tak nazwane na część miasta (czy raczej jego mieszkańców) przez Rycerza Solamnijskiego. Porównał wnętrze ziemniaka do ludzi z Palanthas , którzy opuścili mury by zostać zmiażdżeni, a potem powrócili tylko po to by zostać zjedzonymi. Palantyjczycy nie przejmują się tą analogią, ale nie przeszkadza im to w rozkoszowaniu sie daniem na które sami  mówią - Podwójnie Pieczone Ziemniaki." 

Niestety nie miałam przyjemności czytać o Palanthas i nie do końca wiem co takiego tam się stało. Jeżeli ktoś kojarzy tę sytuację, to bardzo proszę dajcie znać, bo nawet moi koledzy DDmaniacy nie przypominali sobie sytuacji :)
Przepis pochodzi z  Leaves From the Inn of the Last Home.



Na każdego świeżo upieczonego ziemniaka:
- 1 łyżka kwaśnej śmietany
- pół łyżeczki szczypiorku
- 2 Łyżki startego cheddara
- pół łyżki roztopionego masła
- sól
- pieprz

Przekrój upieczonego ziemniaka wzdłuż. Daj mu ostygnąć około 10 minut. Delikatnie wydłub środek ziemniaka zostawiając około pół centymetra od skórki. Zmiażdż środek ziemniaka  i wymieszaj ze śmietaną, szczypiorkiem, masłem i połową sera. Dodaj sól i pieprz do smaku.
Włóż nadzienie z powrotem do skorupki ziemniaka. Każda polówkę posyp resztą sera. Piecz w 180 stopniach 10 do 15 minut do momentu aż ser się roztopi  a cały ziemniak będzie gorący na wskroś.

Ziemniaki po nadzianiu mogą być przechowywane w lodówce albo zamrożone. Czas pieczenia dla zimnych ziemniaków będzie wtedy dłuższy.  Wyjęte z zamrażarki należy najpierw odmrozić. Takie ziemniaki można też przyrządzić w  mikrofalówce, podgrzewając 2 do 5 minut w zależności od wielkości i temperatury ziemniaka.
Po drugim pieczeniu dobrze nadają się do odgrzewania, zawinięte w folie aluminiową w piekarniku, albo na woskowanym papierze w mikrofalówce. 



wtorek, 14 kwietnia 2015

Nieroztapialne Czekoladowe Lody Willego Wonki



Post trochę spóźniony, bo się nie wyrobiłam na niedzielę, ale jest.

Nie wszyscy zapewne wiedzą że 12 kwietnia obchodziliśmy Dzień czekolady. A co jest najbardziej czekoladowe na świecie? Oczywiście że Fabryka Czekolady Willego Wonki! Dlatego, mimo że obiecywałam śniadanie u Bilba, postanowiłam zrobić Czekoladowe Lody. Recepturę na Nieroztapialne Lody wykradł pierwotnie Fickelgruber, później dostała się ona w inne ręce i kolejne, i kolejne, za każdym razem mniej czytelna, z  dopiskami od kolejnych cukierników, aż w końcu lody straciły swoje magiczne właściwości. Udało mi się dostać jedynie do listy składników.

"To był prawdziwy geniusz. No na przykład wymyślił nowa metodę robienia czekoladowych lodów, tak, żeby zawsze były lodowate nawet bez lodówki! Można je nawet zostawić na słońcu w gorący dzień a i tak sie nie rozpuszczą.
- Przecież to niemożliwe!
- Pan Willy Wonka tego dokonał."

Szperając w głębinach Internetu znalazłam dwa główne sposoby przygotowania lodów:
1. bez gotowania, żółtka z cukrem ubite, śmietanka ubita, białko ubite i wszystko wymieszać razem.
2. Na bazie angielskiego kremu - ubite z cukrem żółtka zagotować z mlekiem i śmietanką tak by sie nie ścięły i potem dodawać resztę.
Ja oparłam się po części na przepisie Pawła Małeckiego  z Cukierni Lidla na Parfait.



- 150 gram (1,5 tabliczki) mlecznej czekolady
- 4 żółtka
- 300 ml śmietanki 30 %
- 300 ml mleka
- 50 gram cukru pudru
- 2 łyżki rumu

Czekoladę połam na kostki i pozostaw do rozpuszczenia w kąpieli wodnej.
Żółtka ubij z cukrem porządnie, by masa była niemal biała.
Mleko zagotuj w garnuszku (nie może wrzeć!) i dodaj do niego ubite żółtka. Na najmniejszym możliwym ogniu gotuj masę mleczno jajeczną, stale mieszając trzepaczką, uważając by jajka się nie zważyły. Kiedy masa zgęstnieje, a po wyjęciu łyżki i przejechaniu palcem po jej powierzchni krem nie będzie spływał - dodaj roztopioną czekoladę i wszytko dokładnie wymieszaj.  Zdejmij garnek z ognia by masa wystygła.
Śmietankę ubij na sztywno i dodaj do chłodnej masy czekoladowej. Dodaj rum (jak wyczytałam w wielu przepisach na sorbety - dodatek wódki w lodach chroni przed powstawaniem kryształków lodu). Wszytko porządnie wymieszaj by powstała jednolita konsystencja.
Masę przelej do pojemnika w którym lody mają się mrozić i włóż do zamrażarki. Mniej więcej co godzinę mieszaj masę, żeby pozostała puszysta.
Przed podaniem lodów wyjmij pojemnik z zamrażarki na 10-15 minut. Wtedy spokojnie będzie można nabrać gałki :)



Wiele rzeczy które znajdziecie na tym blogu będę robić po raz pierwszy w życiu, bo uwielbiam eksperymentować i łączyć wiele przepisów w taki który wydaje mi się, będzie odpowiadał mi najbardziej. Pierwszy raz też zrobiłam lody. Nie jestem do końca zadowolona z efektu. Jak dla mnie lody są zbyt tłuste od śmietanki  i następnym razem zdecydowanie zagotuję ją razem z mlekiem. Ale mojemu Nerdowi bardzo smakują. Więc róbcie jak wam wygodniej a ja za jakiś czas na pewno zrobię tę rugą wersję lodów i porównam efekt końcowy.

A oto kilka ciekawostek na temat czekolady:
  • Wg legendy ziarna kakaowca podarował Olmekom bóg  Quetzalcoatl , Pierzasty Wąż, współtwórca świata i opiekun ludzi od którego powstała pierwotna nazwa czekolady - Xocolatl a oznacza ni mniej ni więcej Gorzka Woda (xoco = gorzki, atl - woda), od niej oczywiście wywodzi się angielska nazwa - chocolate.
  • Ziarna kakaowca u Azteków spełniały rolę waluty. Przykładowo 1 królik kosztował 30 ziaren, usługi prostytutki 10 a za 100 ziaren można było kupić niewolnika. Podczas zaślubin małżonkowie obdarowywali się pięcioma ziarnami kakaowca, a czekoladowy napój towarzyszył ceremonii, podobnie zresztą jak uroczystościom o charakterze religijnym.
  • Kakaowiec, wiecznie zielone drzewo, nazywame jest w języku greckim Theobroma cacao, czyli napój bogów (theos - bóg, broma - napój)
  • Krzysztof Kolumb jako pierwszy zetknął się z kakao podczas swojej czwartej wyprawy 15 sierpnia 1502 roku. Pouczony przez Azteków jak przygotować napój przedstawił go Królowi i Królowej, którzy jednak nie byli zachwyceni gorzkim napojem i nie przekonał on ich do ustalenia szlaków handlowych. Król Ferdynand i królowa Isabelle stwierdzili, że kakao i czekolada to „dziwne mikstury dzikich plemion”.
  • Czekoladę rozsławił kochanek wszechczasów – Casanova, a wtórował mu specjalista od miłosnych perwersji – Markiz de Sade, rozpowszechniając pogląd o wspaniałym eliksirze miłosnym z czekolady.
  • Przez długi czas czekolada dostępna była tylko na królewskich i arystokratycznych stołach. Dopiero w XIX wieku wraz z rozwojem przedsiębiorstw czekolada stała się dostępna dla ogółu.
  • Pierwsza tabliczka czekolady zrobiona została w Anglii w 1842 roku, przez firmę Cadbury.
  • Każda, ale to absolutnie każda wyprawa kosmiczna (zarówno amerykańska, jak i rosyjska) miała na wyposażeniu czekoladę!
  • Czekoladowe M&M-sy wymyślono w 1941 z myślą o żołnierzach. Szukano sposobu, by mogli jeść nieroztopioną czekoladę w celu poprawy nastroju…
  • Lay's sprzedawało przez pewien czas limitowaną edycję chipsów ziemniaczanych pokrytych mleczną czekoladą… oczywiście w USA... bleee....
  • Na świecie znajduje się wiele muzeów czekolady m.in.: Węgry (Csokoládé-Múzeum), Szwajcaria (Cailler-Nestlé), Stany Zjednoczone (Candy American Museum), Rosja (Red October Museum of Chocolate), Nowa Zelandia (Silky Oak Chocolate, Thru' the Ages' Museum), Niemcy (Wawi Schoco-Welt), Holandia (De Chocoladefabriek), Francja (Le Paradis du Chocolat), Kuba (The Chocolate Museum).
  • W Barcelonie biletem wstępu do Muzeum jest czekoladowy batonik w kształcie... biletu ;)



środa, 8 kwietnia 2015

Ciasteczka Nuitari (Czarny Księżyc)


No to czas na pierwszy z postów.
Zacznę od ciastek z D&D które bardzo mnie zaskoczyły - nigdy nie jadłam ciasteczek tego typu. Zazwyczaj jemy ciasteczka kruche, z ciasta francuskiego, itd. Te konsystencją przypominają mini murzynki. Z wierzchu są chrupkie dzięki cukrowej powłoczce a w środku miękkie i puszyste. Zabrałam pierwszą porcję do cioci w gości i zniknęły w oka mgnieniu :D A na początek kilka słów skąd owe ciastka się wywodzą:


Festiwal Nocy Oka

"Ta tradycja bez wątpienia wywodzi się z dni, kiedy czarodzieje oddawali cześć księżycom, z których czerpali swoją moc. Noc Oka ma miejsce kiedy wszystkie trzy księżyce równają się ze sobą tworząc na niebie obraz wielkiego oka .
Według starożytnej legendy , w tą właśnie noc czarodzieje chodzili od drzwi do drzwi oferując drobne  usługi magiczne bez zapłaty. W zamian otrzymywali jedzenie i drobne podarunki. Kiedy przed Kataklizmem reputacja czarodziei się pogorszyła, ten zwyczaj zanikł.

W tych dniach to dzieci chodzą od drzwi do drzwi udając czarodziei i wykonując rożne sztuczki. W zamian otrzymują takie ciastka."



To pierwsze z 3 rodzajów ciasteczek - Ciasteczka Nuitari (Czarny Księżyc). Kolejno pojawią się Ciasteczka Lunitari (Czerwony Księżyc) oraz Ciasteczka Solinari (Biały Księżyc), które miałam okazję już zrobić ale zniknęły tak szybko, że nie zdążyłam ująć ich na zdjęciu ;)

Przepis pochodzi z Leaves From the Inn of the Last Home.

- pół szklanki roztopionego masła
- 2 łyżeczki wanilii
- 6 łyżek kakao w proszku
- 2 szklanki mąki
-  pół łyżeczki soli
- pół szklanki cukru pudru
- 1 i 1/2 szklanki cukru
- 2 jajka
- 2 łyżki oleju
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- pół szklanki mleka
- pół szklanki posiekanych orzechów (opcjonalnie)

Zmieszaj roztopione masło i cukier po czym dodaj wanilie i jajka. Miksuj do gładkości. Przesiej mąkę, kakao,  sól i proszek do pieczenia razem i dodaj do masy maślano-jajecznej.  Wszystko dokładnie wymieszaj, dodaj mleko i zamieszaj ponownie aż masa będzie gładka. Opcjonalnie dodaj orzechy. Ciasto schłódź w lodówce minimum 3 godziny a najlepiej zostaw w lodówce na całą noc.
Formuj ciasto w niewielkie kulki (ok 2-3 cm średnicy). każda kulkę obtocz w cukrze pudrze i układaj na natłuszczonej blaszce w odległościach ok 4-5 cm od siebie.  Kulki spłaszczą się, i rozrosną podczas pieczenia.

Piecz w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 10-13 minut. Ciasteczka powinny nadal być mokre w środku, jak brownie. pozwól im wystygnąć na kratce do momentu aż stwardnieją. Ciasteczka przechowywać w szczelnym pojemniku.


Jak widać w mojej wersji użyłam migdałów, bo po prostu uwielbiam migdały, Wy możecie jednak użyć każdych orzeszków jakie tylko lubicie. Mój Nerd znalazł fajny sposób na siekanie orzechów i tym samym nie rozwalanie ich po całej kuchni. Siekaliśmy migdały nożyczkami, ale robiliśmy to nad... większym sitkiem położonym na stole pod kątem (nie płasko by sitko było tylko na dole, ale tak, by klosz znajdował się też przed tobą i po bokach, coś jak nawias :P). Dzięki temu skaczące kawałki orzechów spadały zawsze na dół sitka. Tadam! :P

SMACZNEGO!