Dostałam zadanie: przygotować przepis z selerem naciowym. Myślałam, myślałam, i ciągle w głowie migotał mi tylko chowder. I nawet nie dlatego, że oryginalnie w przepisie z którego korzystałam był seler naciowy, ale dlatego że kiedyś dodałam go przy okazji czyszczenia lodówki i tak mi przypasował, że zagościł na stałe w przepisie.
Ale czym jest chowder? Jest to zupa anglosaska standardowo przygotowywana na bulionie z rybich łbów lub małży. Zupę tę jadali marynarze, żeglarze, rybacy i tak dalej. Gotowano ją z tego co udało się złowić.
Ja pokażę wam swoją wersję chowdera, na bulionie drobiowym (jeśli ktoś woli rybny, to śmiało, można podmienić). Przepis rozbudowałam bazując na mojej ukochanej biblii kuchennej: Jedno Smaczne Danie.
Rodzai chowder jest kilka. Dwa najstarsze to New England i Rhode Island.
New England clam chowder - zagęszczany śmietaną z mąką, podawany z krakersami, zwanymi oyster crackers (które nie mają w sobie nic z ostryg czy małży, ich nazwa wzięła się od tego, że właśnie towarzyszą potrawom z ostryg).
Rhode Island clam chowder - wersja na czystym rosole z dodatkiem boczku.
Manhattan clam chowder - wersja z dodatkiem pomidorów. Ten dodatek wnieśli Portugalczycy, którzy przywieźli do Ameryki swoją miłość do pomidorów. Rodowitym zjadaczom chowdera pomysł z pomidorami wydał się na tyle dziwaczny, ze wykrzyknęli: „to się mogło zdarzyć tylko w Nowym Jorku”. W 1980 r. ta wersja zupy nosiła nazwę New York chowder, bądź clam chowder z Targu Rybnego Fulton.
Louisiana clam chowder - przyprawiony ostrą papryczką.
Delaware clam chowder - zawiera smażoną, soloną wieprzowinę i masło.
Nasza wersja to coś pomiędzy New England, Rhode Island i Louisiana (jeśli kto lubi na ostro).
A skoro mówimy o zupie którą gotowano na statkach i wędrujemy w okolice Ameryki, to nie wiem jak wam, ale mnie kojarzy się jedna postać popkultury - Jack Sparrow. Myślę, że taką zupą zajadali się Piraci także na Karaibach (no bo coś musieli jeść prawda?) Więc zapraszam na
CHOWDER CZYLI ZUPA PIRATÓW I NIE TYLKO
Składniki:
- 450 ml bulionu drobiowego (jeśli kto woli - rybnego)- 450 ml mleka
- 150 ml słodkiej śmietanki 12%
- ok. 250 g krewetek (jakich chcecie, ja użyłam koktajlowych, bo akurat znalazłam takie większe niż 1cm. ale lubię też Vannamei)
- 100 g łososia pokrojonego w kostkę
- małże (ja użyłam Wenus - 30 g w zalewie, sprzedawane w Lidlu podczas tygodnia włoskiego. Równie dobrze możecie kupić jakiekolwiek lubicie, w zalewie)
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 2 łyżki masła klarowanego
- 1 duża cebula drobno pokrojona
- 2 papryki czerwone pokrojone w kostkę
- 6-8 łodyg selera naciowego pokrojonego w 0,5-1 cm kawałki
- 340 g ziemniaków pokrojonych w kostkę
- 340 g mrożonych ziaren kukurydzy (możecie użyć też z puszki)
- 1 liść laurowy
- 1 łyżeczka suszonego majeranku
- ½ łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
- pieprz czarny
- ostra papryka / Sriracha / Tabasco / chilli
(tak naprawdę zazwyczaj robię z samymi krewetkami, więc jeśli chcesz możesz olać w góry na dół jakiś składnik ;) )
(tak naprawdę zazwyczaj robię z samymi krewetkami, więc jeśli chcesz możesz olać w góry na dół jakiś składnik ;) )
W dużym garnku podgrzej oliwę i usmaż na niej cebulę do miękkości. Dodaj paprykę, ziemniaki, kukurydzę, liść laurowy, majeranek, i gałkę muszkatołową. Wlej wywar i zagotuj. Zmniejsz ogień i zostaw pod przykryciem na około 15 minut, aż ziemniaki zmiękną.
W tym czasie na patelni rozgrzej łyżkę masła. Łososia oprósz solą i smaż do zarumienienia. Ja mam patent na łososia taki, że wyjmuję go z zamrażarki na ok 10-15 minut przed przygotowaniem. Zdąży się wtedy lekko rozmrozić i takiego właśnie kroję sobie w idealną kosteczkę. Polecam. A na patelni szybciutko się rozmrozi do reszty. Łosoś wcześniej podsmażony na maśle będzie wspaniale chrupki przy czym cała zupa nie przesiąknie jego smakiem, jak byłoby w przypadku wrzucenia surowej ryby do wywaru i pozostawienie go by tam się ugotował.
Przemyj szybko patelnię, wylewając resztkę masła ze smażenia ryby. Rozgrzej kolejną łyżkę masła i wrzuć zamrożone krewetki. Glazura rozpuści się, zmiesza z masłem i w rzeczywistości krewetki gotują się w maśle a nie na nim smażą (powiedziałam, żeby użyć niewielkiej patelni? Nie? No to już wiesz).
Do zupy dodaj mleko i przypraw pieprzem. Zagotuj, dodaj łososia, krewetki, i przepłukane z zalewy małże. Wyjmij liść laurowy, dodaj śmietankę i gotuj całość jeszcze przez ok. 5 minut mieszając. Na koniec dodawaj po trochu taka ostrą przyprawę jaką lubisz uważając, coby nie przesadzić. Ja należę do fanów Srirachy i walnęłam jej dosyć sporo. Lubię moją kuchnię ostrą i gorącą ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz